Dziś przeprawa była ciężka i męcząca, ale co tu ukrywać, warta zachodu. Bo oto po długiej podróży przed oczami Bajarek wyrósł zamek nie z tej ziemi, a nazwa jego w dawnych księgach zapisana była od wiek wieków. Nie wszyscy śmiałkowie tu dotarli, ale Bajarki, dzięki wielkiej odwadze, przybyły do Gminnego Ośrodka Kultury w Sannikach - zamku nad zamkami.
Ach, jakże miłe było powitanie. Bajarki poczuły się jak w domu i od razu rozpoczęły swe czary, aby przygotować się na spotkanie swych gości, a trzeba przyznać, że ci dopisali. Oby więcej tak mężnych wojowników i wojowniczek, a okrutny Król Wężów zniknie na zawsze i nie będzie nękał dobrych ludzi.